ENJOY THE LITTLE THINGS
Radość… Będąc mamą dwójki
wyjątkowych dzieci umiem się cieszyć… Możecie sobie pomyśleć, że to normalne.
Przecież każdy z nas potrafi się cieszyć. Z awansu w pracy, z podwyżki, ze
zdanego egzaminu. Niektórzy bardziej ewoluowali w optymizmie na co dzień i
radość sprawia im kubek ciepłej kawy z rana, czy to że świeci słońce. Odkąd na
świecie pojawił się Karol bliżej mi do tych drugich. W pewnym momencie wiedząc
już, że nasz syn jest dzieckiem nie w pełni zdrowym, zrozumiałam, że muszę
nauczyć się cieszyć z każdej wspólnej chwili, z każdego uśmiechu, z każdego
wypowiedzianego „słowa”. Po narodzinach Hanny moja radość z tych drobnostek
jeszcze się wzmogła.
Zdaję sobie sprawę, że moje
dzieci niektórych rzeczy nigdy nie zrobią, bądź zrobią w czasie gdy ich
rówieśnicy będą to mieli dawno za sobą.
Ale to nie ma dla mnie znaczenia. Chcę by były szczęśliwe i gdy widzę
uśmiechy na ich twarzach jestem w ogromnej euforii, którą trudno opisać
słowami.
Karol nie potrafi połowy z
tego, co robią jego rówieśnicy. Jego mowa funkcjonuje na poziomie dziecka około
1,5 rocznego. Wszelkie umiejętności, które zdobywa są wynikiem ciężkiej pracy. Komunikacja
jest na szczęście na coraz lepszym poziomie. Są dni, że Karol funkcjonuje
bardzo dobrze. Sprawnie i chętnie je, woła bądź pokazuje, że chce skorzystać z
toalety, chętnie się bawi, dużo „mówi”… Niestety zdarzają się także dni, gdy
przez cały dzień nie zje prawie niczego, załatwia się w pieluchę, ciągle
trzaska drzwiami, chowa się w szafie i mruczy, czy krzyczy… Takie dni chcemy po
prostu przetrwać. Pomóc mu maksymalnie na tyle na ile się da. Wyciszyć go.
Zająć czymś co lubi (ale także jest dla niego korzystne), dać wolność wyboru
jeśli chodzi o jedzenie (niech zje cokolwiek, byle tylko nie był głodny). Po
takim dniu często przychodzi kolejny i kolejny… Bywa, że jest takich dni kilka
do kilkunastu pod rząd. Ale zawsze potem pojawia się jeden, czasem dwa, czy
trzy dni szczęśliwe. Dni spokojne. Dni cudowne. Dla nas i dla niego.
Dobry dzień dla nas oznacza
zdecydowanie co innego niż dla większości rodziców. Dobry, szczęśliwy dzień
jest wtedy, gdy nasz syn je posiłki bez krzyków, bez ucieczek, bez płaczu. Gdy
zawoła „siku”, czy „kupa”. Dziś się popłakałam ze szczęścia z tego powodu.
Możecie pomyśleć, że wariatka ze mnie, ale to prawda. Od dwóch dni Karol woła
„kupa” i biega do toalety… Daje buzi. Bije brawo. Robi „papa”. Takie są radości
rodziców dziecka niepełnosprawnego. Coś, czego rodzice zdrowego dziecka nie
zauważają nawet. Coś co dla innych jest normalne.
Hania jest jeszcze malutka… Z
nią jest łatwiej póki co. Ładnie je i śpi. Jest najbardziej radosnym dzieckiem
jakie znam. Potrafi się tak głośno śmiać, że aż uszy bolą. Największą naszą
radością w jej przypadku jest to, że pomimo swojej niepełnosprawności rozwija
się zupełnie prawidłowo. Przekręca się z pleców na brzuch i odwrotnie. Turla
się. Leżąc na brzuszku podpiera się na obu rączkach, jestw tej pozycji stabilna. Lekarze i
fizjoterapeuci zgodnie uznają, że jej rozwój fizyczny nie odbiega od zupełnie
zdrowych dzieci. Podczas rehabilitacji chętnie i z uśmiechem ćwiczy. Zawsze
jest wesoła. Kochana Hanulka...
To niesamowite jak cudne są
moje dzieci. Wieczorem, gdy śpią, a w domu jest zupełnie cicho, siedzę i
rozmyślam… Wiem, że wspanialszych dzieci nie mogłabym mieć. Wiem, że dzięki nim
jestem lepszym człowiekiem. Więcej widzę i czuję. Moje dzieci to dla mnie
największy dowód, że na świecie istnieje dobro, że wszystko jest możliwe... Po
każdej burzy wychodzi słońce.
Czytam i śledzę ten blog od początku zawsze po ukazaniu sie nowego rozdziału tak bym to ujęła czuje niedosyt to jest jak bardzo dobra książka które się kończy a człowiek chce więcej.
OdpowiedzUsuńAle zarazem bardzo podziwiam ta siłę wiarę i moc która musi towarzyszyć aby dać sobie radę a ponadto umieć spieszyć się z tych lepszych chwil. Ja sobie nie potrafię nawet wyobrazić ile w tobie kobieto jest siły.
Pozdrawiam i życzę dużo siły i wytrwałości
Cudnie napisane...samych radosnych dni...a my matki już tak mamy, że płaczemy z sukcesów i smutków naszych dzieci.
OdpowiedzUsuńCzeka cię jeszcze wiele w życiu takich małych cudów które dają siłe do walki i wspaniale że juz umiesz się tym cieszysz. Dużo siły i wiary życzę
OdpowiedzUsuń